Kilkanaście lat temu tzw. kredyty frankowe stanowiły jeden z bardziej popularnych rodzajów kredytów hipotecznych, jednak wraz ze wzrostem kursu franka szwajcarskiego stały się tematem gorących dyskusji, w tym także prawników, a spory dotyczące umów kredytowych coraz częściej trafiają na wokandy sądów.

W najbliższych dniach spodziewane jest orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu (TSUE), które zostanie wydane w odpowiedzi na pytania skierowane przez Sąd Okręgowy w Warszawie w sprawie dotyczącej kredytu frankowego. Orzeczenie to w powszechnej opinii będzie mieć bardzo istotne znaczenie dla sporów dotyczących kredytów frankowych oraz dla sytuacji tzw. frankowiczów.

Aby zarysować problem kredytów frankowych, w pierwszej kolejności należy odnieść się do charakteru umowy tzw. kredytu frankowego. Wbrew powszechnej opinii kredyty frankowe nie są umowami kredytu walutowego – kredytobiorcy nie otrzymywali od banków kwoty kredytu we frankach szwajcarskich ani też nie spłacali go w tej walucie, a tylko w takiej sytuacji można mówić o kredycie walutowym. W rzeczywistości kredyty frankowe to umowy kredytu złotówkowego, w których jednak frank szwajcarski odgrywa bardzo ważną rolę – stanowi bowiem wskaźnik waloryzacji (miernik wartości) odnoszony zarówno do kwoty kredytu i salda zadłużenia, jak i do wysokości spłacanych rat. Najczęściej rozróżnia się dwa rodzaje kredytów frankowych: kredyty indeksowane, w których w umowie kredytowej kwota zobowiązania została określona w walucie polskiej, kredyt jest wypłacany w złotych polskich, jednak wysokość zadłużenia przeliczona zostaje po wypłacie kredytu na franki szwajcarskie i w tej walucie prowadzone jest saldo kredytu, oraz kredyt denominowany, w którym kwota kredytu w umowie kredytowej jest określona we frankach szwajcarskich, jednak wypłacona zostaje w złotych polskich, saldo kredytu natomiast prowadzone jest już tylko we frankach szwajcarskich. Raty kredytów frankowych były zatem określane we frankach szwajcarskich, jednak przeliczane i spłacane w złotych polskich.

Kredyty frankowe niewątpliwie umożliwiają zastosowanie bardziej korzystnego oprocentowania właściwego dla franków szwajcarskich i stąd też ich duża popularność, nie tylko zresztą w Polsce. Z drugiej strony jednak takie kredyty wystawiają kredytobiorcę na nieograniczone ryzyko wzrostu wielkości zadłużenia w razie zmiany kursu waluty obcej. Dodatkowo zwarte w umowach frankowych postanowienia dotyczące sposobu przeliczania zarówno salda kredytu, jak i rat kredytowych prowadziły do sytuacji, w której takie przeliczenia dokonywane były z wykorzystaniem kursów ustalanych jednostronnie i dowolnie przez same banki, a zastosowany przez banki mechanizm prowadził w istocie do tzw. podwójnej indeksacji, poprzez stosowanie innego kursu do przeliczania kwoty i salda kredytu (kursu kupna), a innego do przeliczenia raty kredytowej (kursu sprzedaży), co doprowadziło do dodatkowych kosztów po stronie kredytobiorców i dodatkowego zysku po stronie banków. Problem tzw. spreadu walutowego został, co prawda, praktycznie wyeliminowany wraz z wejściem w życie w dniu 26 sierpnia 2011 roku nowelizacji Prawa bankowego, która w przypadku umów o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty innej niż waluta polska umożliwiła kredytobiorcom dokonywanie spłaty rat oraz kwoty kredytu bezpośrednio w tej walucie, jednak postanowienia umów, które wprowadzały ten mechanizm, nadal stanowią przedmiot rozważań i analiz sądów w sprawach kredytów frankowych.

W sporach sądowych dotyczących kredytów frankowych podnosi się wiele zarzutów, najczęściej jednak sprowadzają się one bądź do nieważności całej umowy kredytowej jako sprzecznej z przepisami prawa regulującymi ten typ umów z uwagi na opisany wyżej mechanizm indeksacji (waloryzacji) i związany z nim brak precyzyjnego określenia w momencie zawarcia umowy wysokości zadłużenia i kosztów kredytu, bądź też wskazują, że klauzule umowne dotyczące waloryzacji i przeliczenia salda i rat kredytu stanowią postanowienia niedozwolone, które kształtują prawa i obowiązki kredytobiorcy w sposób nieuczciwy – sprzeczny z dobrymi obyczajami i rażąco naruszający jego interesy. Taki zarzut wskazujący na niedozwolony charakter niektórych postanowień umownych (określanych także jako klauzule abuzywne) może być podnoszony w przypadku umów zawieranych przez konsumentów, tj. osoby fizyczne, które zaciągnęły kredyty niezwiązane bezpośrednio z działalnością gospodarczą lub zawodową, co dotyczy znacznej części kredytów.

Podkreślić należy, że przepisy kodeksu cywilnego, które dotyczą niedozwolonych klauzul umownych, stanowią implementację unijnej dyrektywy 93/13 z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich i mają na celu przywrócenie faktycznej równowagi stron w sytuacji, w której profesjonalista, korzystając ze swojej przewagi na rynku, wprowadza do opracowanych przez siebie wzorców umownych postanowienia określające prawa i obowiązki konsumenta w sposób nieuczciwy, tj. sprzeczny z dobrymi obyczajami oraz rażąco naruszający interesy konsumenta. Możliwość uznania postanowień za niedozwolone nie dotyczy jednak postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny.

Analiza postanowień umownych musi zatem odpowiedzieć także na pytanie, czy klauzule indeksacyjne w umowach frankowych dotyczyły głównych świadczeń stron, a jeśli tak, to czy główne świadczenia stron były określone w sposób jednoznaczny. Przeważające wydaje się obecnie stanowisko sądów, zgodnie z którym klauzule indeksacyjne w umowach frankowych stanowią dodatkowe postanowienia umowne.

W przypadku uznania postanowień umownych zawartych w umowach frankowych za klauzule niedozwolone, abuzywne, takie postanowienia uznawane są za bezskuteczne i nie wiążą konsumenta, czyli kredytobiorcy. Obecnie w orzecznictwie widać wyraźne stanowisko opowiadające się za uznaniem klauzul indeksacyjnych zawartych w umowach frankowych za klauzule niedozwolone. Powstaje zatem pytanie, jakie konsekwencje ma uznanie tych postanowień za niedozwolone i bezskuteczne, czyli niewiążące kredytobiorcy. Czy w takiej sytuacji cała umowa kredytu może zostać uznana za nieważną? Takie rozwiązanie może okazać się dla kredytobiorcy niekorzystne, gdyż bank będzie domagać się natychmiastowego zwrotu całej niespłaconej dotychczas kwoty kredytu. Innymi słowy, skutki takiej sytuacji będą równie niekorzystne, jak postawienie kredytu w stan natychmiastowej wymagalności. Czy zatem możliwa jest sytuacja, w której umowa kredytu pozostaje w mocy bez klauzul wprowadzających jako wskaźnik waloryzacji (indeksacji) walutę obcą, tj. franka szwajcarskiego? Takie rozwiązanie dopuszczałoby dalsze istnienie kredytu, mimo że umowa – na skutek usunięcia części postanowień – stałaby się inną umową i nie odpowiadałaby pierwotnej woli stron. Ponadto w sytuacji, gdy umowa kredytu nadal by obowiązywała, powstaje pytanie, czy niejako ulega ona przekształceniu w umowę kredytu bez indeksacji w stosunku do franka szwajcarskiego, lecz jednocześnie z oprocentowaniem odpowiednim dla tej waluty, czyli niższym niż oprocentowanie kredytów w złotych polskich. Niektórzy wskazują na to, że utrzymanie oprocentowania właściwego dla franka szwajcarskiego przy jednoczesnym usunięciu z umowy klauzuli waloryzacyjnej odwołującej się do franka szwajcarskiego doprowadzi do znacznego uprzywilejowania frankowiczów w stosunku do kredytobiorców mających kredyty złotówkowe. Trzeba jednak wyraźnie podkreślić, że możliwość uznania postanowień umownych za niedozwolone ma na celu także zniechęcenie przedsiębiorców do stosowania tego typu klauzul umownych, a ten cel nie zostanie osiągnięty w sytuacji, gdy postanowienia uznane za niedozwolone będą zastępowane w toku sporów sądowych postanowieniami przywracającymi równowagę obu stron umowy.

Ponadto zastosowanie innego oprocentowania kredytu oznaczałoby konieczność znacznej ingerencji sądu w treść umowy i wprowadzenie do niej całkowicie nowych postanowień. Powstaje pytanie, czy obowiązujące przepisy prawa przewidują możliwość takiej ingerencji sądu w treść zawartej przez strony umowy. Opisane wyżej wątpliwości znalazły się w pytaniach skierowanych przez Sąd Okręgowy w Warszawie do TSUE. Orzeczenie w tej sprawie spodziewane jest w najbliższych miesiącach, należy jednak podkreślić, że wydana już w tej sprawie opinia rzecznika generalnego Giovanniego Pitruzzellego jest powszechnie uznawana za korzystną dla frankowiczów, a w przeważającej części orzeczeń TSUE podziela opinie przedstawiane przez rzeczników generalnych.

Na koniec warto dodać, że problem klauzul waloryzacyjnych dotyczy nie tylko kredytów frankowych, lecz wszystkich kredytów, w których zastosowano wskaźnik waloryzacji (indeksacji) w postaci waluty obcej, np. euro. Trzeba także pamiętać, że pomimo stosowania przez banki wzorców umów każda z umów kredytowych powinna być indywidualnie weryfikowana, ponieważ przyjęte przez banki rozwiązania często różniły się od siebie w bardzo istotny sposób. Warto podkreślić, że orzecznictwo dotyczące kredytów frankowych – zarówno polskich, jak i europejskich sądów – niewątpliwie będzie miało istotne znaczenie nie tylko dla tej kategorii spraw, ale również dla wszystkich spraw dotyczących niedozwolonych klauzul umownych, a przecież każdy z nas coraz częściej w swoich codziennych sprawach ma do czynienia z wzorami umów opracowanymi jednostronnie przez przedsiębiorców, często bardzo obszernymi i skomplikowanymi.

Autor: Adwokat Katarzyna Kisielewska-Tracz
Kancelaria Adwokacka Wojciechowska, Kisielewska-Tracz, Wojciechowski
www.wktw.pl.