Ma być ciepło, miło i magicznie – kominek to centralne miejsce domu, szczególnie w chłodne zimowe dni. Żeby tak się stało, trzeba naciąć szczap teraz, gdy jest jeszcze ciepło. Wybór odpowiednich narzędzi pozwoli się z tym uporać sprawnie i bez wielkiego zmęczenia.

Będzie cięcie, łupanie i układanie. Najpierw jednak trzeba wybrać właściwy gatunek drewna: ma być liściaste, bo jest bardziej kaloryczne i nie zawiera żywicy (jak świerk czy sosna). Najlepiej do tego celu nadają się grab, dąb, buk, klon, jesion, akacja i brzoza.

Drugą ważną sprawą jest wilgotność – w przypadku szczap wrzucanych do kominka nie powinna przekraczać 15-20 proc., co oznacza, że przed paleniem powinno być sezonowane (suszone) przez 12-18 miesięcy, ale drewno suchsze, przy aktualnych temperaturach, również zdąży nabrać odpowiednich właściwości nim nadejdą siarczyste mrozy. Zbyt mokre kiepsko się tnie, a jeszcze gorzej pali – strasznie dymi i daje mało ciepła.

No i jeszcze jedno – zanim zabierzemy się za cięcie, łupanie i układanie, trzeba się odpowiednio ubrać: ochronne spodnie, rękawice i okulary uchronią nas przed przykrą kontuzją.

Cięcie czas zacząć

Zwykle drewno opałowe, które do nas trafia, to belki długości około metra. Trzeba je więc pociąć na mniejsze polana – 30-, 40-centymetrowe. Potrzebna jest pilarka. Ta powinna być lekka, wydajna i prosta w obsłudze. – Idealnym rozwiązaniem są lekkie, akumulatorowe pilarki, które dzięki nowoczesnemu, wydajnemu silnikowi bezszczotkowemu doskonale radzą sobie z kłodami przeznaczonymi do palenia w kominku – mówi Marcin Salata, menadżer marki Greenworks w Lange Łukaszuk, ekspert branży elektronarzędzi ogrodowych. – Niewielka masa i brak męczących wibracji oraz hałasu sprawiają, że może się nią sprawnie posługiwać nawet osoba niewielkiej postury. Plusem takiego produktu jest także brak potrzeby stosowania mieszanek paliwowych oraz szybki, łatwy i prosty sposób odpalania urządzenia – podkreśla.

Na dodatek taka pilarka jest urządzeniem bezobsługowym i bezpiecznym w użyciu. Wyposażona jest w system automatycznego smarowania łańcucha, którego regulacja nie wymaga użycia specjalistycznych narzędzi. Natomiast dwustopniowy start i elektroniczny hamulec łańcucha zabezpieczają użytkownika przed przypadkowym uruchomieniem urządzenia i związanymi z tym wypadkami.

Potrzebny solidny stojak

Żeby praca była łatwiejsza i bezpieczniejsza, warto zaopatrzyć się też w ergonomiczny, stabilny stojak do cięcia drewna. Takie urządzenie pozwala bezpiecznie pracować bez pomocy innych osób: oferuje podziałkę umożliwiającą cięcie na szczapy określonej długości (dopasowane do wielkości kominka), z zabezpieczeniem przed wyrzutem drewna i konstrukcją, która uniemożliwia uszkodzenie łańcucha pilarki.  – Takim rozwiązaniem jest specjalny stojak. Nie dość, że można na nim bezpiecznie ciąć bloki długości metra, to na dodatek po pracy łatwo go poskładać i przechowywać w komórce czy piwnicy – wyjaśnia Krzysztof Pacanowski, menadżer marki Wolfcraft w Lange Łukaszuk, ekspert branży narzędzi ręcznych.

Łuparka zamiast siekiery

Grube kloce to kolejne wyzwanie, z którym trzeba się uporać. Można w tym celu sięgnąć po siekierę rozłupującą i ewentualnie zestaw klinów przeznaczonych do łupania drewna. Alternatywnym rozwiązaniem jest nowoczesna łuparka wyposażona w silnik elektryczny. Duża moc, wytrzymałość i bezpieczeństwo obsługi to najważniejsze cechy.

Jedną z takich maszyn jest łuparka do drewna Scheppach HL650 6,5 t. Dzięki wydajnemu silnikowi potrafi w ciągu godziny rozłupać do 100 klocków (o długości do 52 cm i grubości do 25 cm). Została wyposażona w hydrauliczny cylinder z automatycznym powrotem (suw łupania jest regulowany bezstopniowo), umożliwia bezpieczną obsługę dwoma rękami.

Jest przy tym bardzo odporna na skręcanie, zginanie i uszkodzenia mechaniczne. Nie wymaga większej konserwacji, a dzięki wyposażeniu w stojak i kółka transportowe łatwo ją transportowa
i przechowywać.

Drewno suche przez całą zimę

Ostatni element przygotowania opału do kominka to jego odpowiednie przechowywanie. Miejsce, w którym je składamy powinno być zadaszone, przewiewne i odizolowane od podłoża. No i wszystkie szczapy musimy ułożyć luźno, by ułatwić cyrkulację powietrza wokół nich. – To zadanie ułatwi stojak na drewno opałowe Wolfcraft XXL, na którym można przechowywać szczapy o długości 25-50 cm. Dzięki modułowej budowie możemy go dostosować do każdych warunków i łatwo zmontować bez używania narzędzi – tłumaczy Krzysztof Pacanowski z Lange Łukaszuk. – Niezbędny przepływ powietrza pod spodem umożliwia użycie 5 elementów dystansowych z tworzywa sztucznego. W sumie w różnych konfiguracjach można na nim przechowywać w optymalnych warunkach do 1,6 m³ drewna – dodaje.

Jeśli natomiast nie dysponujemy zadaszonym pomieszczeniem, taki stos trzeba zabezpieczyć nieprzepuszczalną powłoką. Np. Wolfcraft proponuje specjalną plandekę o wymiarach 1,5 m x 6 m. Jest bardzo mocna, odporna na rozdarcia i promieniowanie UV, ma też wzmocnione brzegi. Usytuowane co 50 cm aluminiowe otwory pozwalają na spięcie całej konstrukcji linką. Po zainstalowaniu takiej osłony zadanie jest wykonane. Zima może nadejść…

Informacja prasowa