Już za kilkanaście miesięcy zaczną obowiązywać bardzo rygorystyczne normy energooszczędności. Może to spowodować kolejne wzrosty cen zarówno mieszkań jak i domów.

Nowe regulacje mają na celu ograniczenie zanieczyszczenia powietrza związanego z produkcją energii, dlatego domy i mieszkania będą musiały zużywać jej mniej. Decydować będą o tym dwa kluczowe wskaźniki EP i U. Co to za tajemnicze oznaczenia? EP to roczna ilość energii potrzebna do wszystkich potrzeb użytkowników. Liczona jest w kilowatogodzinach na metr kwadratowy w stosunku rocznym. Teraz norma wynosi dla domów 95 kWh/m2. Po 31 grudnia 2020 roku wyniesie zaledwie 70 kWh/m2. Zaostrzone zostaną przepisy dotyczące współczynnika przenikania ciepła U. Normy te wymuszą zastosowanie bardziej energooszczędnych materiałów, które oczywiście są droższe od stosowanych dotychczas.

Co się zmieni?

Po pierwsze nowe wskaźniki wymuszą stosowanie większej ilości materiałów ocieplających. Teraz dla ścian wskaźnik wynosi 0,23, od 2021 roku zostanie obniżony do 0,2. W konsekwencji budujący dom czy blok mieszkalny więcej wydadzą na wełnę lub styropian. Tu coraz bardziej istotny będzie kolejny wskaźnik, tym razem o nazwie lambda. Jest to współczynnik przenikania ciepła. Dlatego producenci prześcigają się w wytwarzaniu coraz lepszych produktów. O ile kilka lat temu na rynku królowała tania wełna mineralna i styropian o wskaźniku około 0,04 W/mK, to teraz często te wskaźniki oscylują około 0,03 W/mK. Dzięki zastosowaniu lepszych materiałów można np. obniżyć grubość ocieplenia. W nowych domach pojawiają się też płyty PIR czyli ocieplenie, którego wskaźnik wynosi niewiele ponad 0,02. Można wtedy zastosować prawie dwa razy mniejszą grubość ocieplenia niż przy klasycznej wełnie mineralnej. Niestety lepsze rozwiązania kosztują więcej co oznacza, że zarówno deweloperzy jaki i inwestorzy indywidualni muszą liczyć się z tym, że już samo ocieplenie będzie droższe o kilkanaście procent. Droższe będą też okna. Teraz obowiązujący dla okien pionowych wskaźnik to 1,1, w nowych regulacjach ma być zmniejszony do 0,9. Podobnie drzwi zewnętrzne. Od 1 stycznia 2021 będzie można montować tylko takie, które mają parametr poniżej 1,3 ( teraz to 1,5 ) Okna i drzwi energooszczędne są oczywiście droższe od tych, które stosuje się dzisiaj. Kolejnym wydatkiem będzie odpowiednie ogrzewanie. Coraz powszechniej stosowało się będzie piece kondensacyjne i pompy ciepła. Aby obniżyć wskaźniki trzeba będzie wspomagać się energią ze słońca. Już teraz większość projektów zakłada odzyskującą ciepło wentylację mechaniczną z rekuperacją. Efektem tych działań będą niższe koszty ogrzewania ale za to za samą budowę zapłacimy więcej. Nie wiadomo ile więcej.

Aktualnie budowa domu energooszczędnego jest kilkanaście procent droższa niż zwykłego. Tak jest w Polsce. W Niemczech gdzie technologie energooszczędne są powszechne ta różnica wynosi zaledwie kilka procent. Tak czy inaczej budowa domu lub bloku mieszkalnego za dwa lata będzie już droższa.

Katarzyna Jakubowska