Indeksy giełdowe spadają, napływają coraz gorsze informacje ze światowej gospodarki. Wszyscy zadają sobie pytanie co dalej?
Kiedy lekarze z całego świata zmagają się z epidemią koronawirusa, rządy i ekonomiści szukają recepty na spowolnienie gospodarcze, które ten wirus wywołał. Zamykane są fabryki i biura, odwoływane imprezy masowe, loty i zajęcia w szkołach i na uczelniach, a przecież każde zmniejszenie aktywności zarówno zawodowej jak każdej innej powoduje spadki podaży i popytu. To odłamkowy, którym wirus uderzył w gospodarkę.
Na ratunek gospodarce
Szacuje się, że z powodu epidemii spowolnienie globalnej gospodarki wyniesie około 0,5 procenta. Wystraszeni ludzie wykupują żywność ze sklepów choć tak naprawdę wcale jej nie brakuje. Strach ma wielkie oczy. Na szczęście świat błyskawicznie reaguje na nową sytuację a to daje nadzieję na to, że gospodarka nie ucierpi tak bardzo jak chcieliby pesymiści. Akcja pomocowa prowadzona jest przez większość rządów a pierwsze zapowiedzi dają nadzieję, na wstrzymanie procesów degradacyjnych.
Komisja Europejska zapowiedziała utworzenie funduszu pomocowego, który wynieść ma 25 miliardów euro. Błyskawicznie na kryzys zareagowała Ameryka. Kiedy w poniedziałek nowojorska giełda osiągnęła najgorszy wynik od 2008 roku nie było już czasu na dywagacje. Jeszcze tego samego dnia zapowiedziano wsparcie dla najbardziej poszkodowanych sektorów czyli przemysłu wydobywczego i turystyki. Bardzo prawdopodobne jest zwolnienie Amerykanów z podatku dochodowego. Te obietnice wystarczyły by we wtorek Dow Jones wzrósł o 4,89 a Nasdaq o 4,95 punktu procentowego.
Polskie wsparcie dla biznesu
Bardzo szeroki program wsparcia dla biznesu zaoferował polski rząd. Zamrożeniu lub odroczeniu być może ulegną składki ZUS i podatki do skarbówki. Rząd pracuje nad tanimi kredytami dla firm. Z 1 kwietnia na 1 lipca przesunięty ma być termin wejścia w życie zmian podatkowych w zakresie składania plików JPK_VAT. Łatwiejsze ma być rozliczenie straty za bieżący rok. Wszystko po to by firmy mogły przetrwać trudny okres. Ustawa ma być przygotowana w ekspresowym tempie i przedstawiona już w przyszłym tygodniu. Jej szybkie uchwalenie może uratować wiele firm.
Już dziś wiele z nich stara się radzić jak może z trudną sytuacją. Pracownicy, którzy nie muszą pracować w firmie delegowani są do pracy zdalnej, podejmowane są wzmożone środki ostrożności, które ochronić mają pracowników przed zarażeniem. W fabrykach i w biurach pojawiły się środki dezynfekujące. W większości firm na drzwiach wiszą zalecenia Sanepidu i Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), w tym te dwa najważniejsze czyli; bardzo częste i dokładne mycie rąk i nie zbliżanie się do osób kaszlących na odległość mniejszą niż 1 metr. Wszystko dlatego, że koronawirus COVID-19 bo taką oficjalną nazwę nadała mu WHO przenosi się drogą kropelkową.