W lipcu tego roku było nieco mniej osób starających się o kredyt hipoteczny niż rok temu o tej samej porze ale i tak więcej niż w czerwcu.
Jak poinformowało Biuro Informacji Kredytowej (BIK) w lipcu tego roku do biura przesłano zapytania o kredyt hipoteczny na kwotę niższą o 3,5 procent niż rok temu w tym samym miesiącu. BIK podaje, że w lipcu o kredyt wnioskowało łącznie 38,75 tysiąca osób a rok temu w lipcu 41,39 tysiąca osób co oznacza, że liczba osób starających się o kredyt hipoteczny rok do roku spadła o 6,4 procent. Jest to jednak dużo wyższa wartość niż w czasach początków pandemii. W porównaniu z kwietniem liczba osób starających się o kredyt hipoteczny wzrosła o 39,3 procent a w stosunku do czerwca o 7,3 procent. Ciekawa jest informacja dotycząca kwot we wnioskach kredytowych. Średnia kwota wnioskowanego kredytu na mieszkanie lub dom wyniosła 282,2 tysiąca złotych i była o 3 procent wyższa niż rok temu.
– Na wartość Indeksu Popytu na kredyty mieszkaniowe negatywnie wpłynął spadek liczby wnioskodawców, pozytywnie natomiast wzrost średniej kwoty wnioskowanego kredytu. W lipcu kontynuowany był proces odmrażania gospodarki, zapoczątkowany w maju – powiedział prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK (cytat za portalem forsal.pl).
Co oznaczają dane opublikowane przez Biuro Informacji Kredytowej? Po pierwsze po zamrożeniu gospodarki znów wzrosła aktywność na rynku kredytowym. Przyczyn spadku liczby udzielanych kredytów było kilka ale najważniejsze z nich to zamknięcie banków, znaczne ograniczenia w udzielaniu kredytów oraz obawa ludzi przed kryzysem. Po drugie – po częściowym unormowaniu sytuacji znów powróciła akcja kredytowa co oznacza, że nadal utrzymuje się zapotrzebowanie zarówno na domy i mieszkania do zamieszkania jak i na lokowanie kapitału w mieszkaniach na wynajem. Co istotne w związku z zatrzymaniem się cen mieszkań niezbyt rosną kwoty kredytów hipotecznych. Niewielki rzędu 3 procent wzrost może być spowodowany podwyżką cen jesienią zeszłego roku. Nie podano informacji na temat wysokości wkładu własnego. W niektórych bankach, oczekiwany jest wkład własny na poziomie około 30 procent.
Zmienny rynek kredytów mieszkaniowych jest tak naprawdę odzwierciedleniem sytuacji na całym rynku. Kiedy ilość zachorowań spada powraca optymizm i ludzie znów skłonni są do inwestowania, gdy ilość zachorowań wzrasta – stajemy się ostrożniejsi. Zanim nie będzie szczepionki czyli prawdopodobnie do jesieni tego roku lub do wiosny roku 2021 roku sytuacja nadal będzie zmienna. Optymizm na rynku powróci dopiero wtedy gdy sytuacja epidemiczna zostanie całkowicie opanowana.